Rosyjski gigant paliwowy, Gazprom poinformował dziś o podpisaniu z kolejnymi klientami umów handlowych, na mocy których płatności za ropę naftową realizowane będą nie w dolarach, lecz w euro. (wykonując tym samym polecenie cara Putina). Szerzej poinformowała o tym dziś rosyjska agencja informacyjna ITAR-TASS, Według niej Gazprom Neft podpisał specjalne aneksy z „9 na 10 klientów”. Informacja ma pochodzić od szefa naftowego oddziału Gazpromu, Aleksandra Diukowa. Wcześniej rosyjskie media informowały, że Gazprom będzie namawiał swoich klientów do porzucenia dolara na rzecz innych walut. Jak stwierdził Diukow, większość klientów zgodziła się płacić w euro, część postawiła na juana, a partner białoruski zdecydował się na rubla. Nie poinformował jednak jak zamierza za gaz płacić kraj, którego Ameryka jest największym przyjacielem a on niej.
Tak więc tzw. zwany Plan B (Putin polecił wszystkim rosyjskim firmom naftowym i gazowym aby w najbliższej przyszłości przeszły całkowicie na rozliczenia w rublach.)częściowo już wszedł w życie. O tych zamiarach w maju pisał też „Financial Times” informując o przygotowaniach do porzucenia dolara przez innych rosyjskich gigantów. Norilsk Nickel planuje sprzedawać Chińczykom nikiel i pallad za juany, na inne waluty otworzyć chcą się też Rosneft, Gazprom i Rostec.
Tak zwany Plan B jest niczym innym jak próbą zemsty Kremla, za nałożone przez USA sankcję na Rosję. Rosja wprowadzając go, liczy na upieczenie kilku pieczeni na jednym ogniu. W zamierzeniu plan ten ma , przede wszystkim powstrzymać deprecjację własnej waluty(rubla). Ale Rosjanie porzucając dolara w rozliczeniach finansowych, uśmiechają się tym samym do Chin, licząc na zacieśnienie współpracy w działaniach przeciw Ameryce. Państwo środka od lat obawia się utraty wiarygodności kredytowej Waszyngtonu i wzywa świat do stworzenia innej waluty rezerwowej, która może zastąpić dolara. Rosja chyba dziś, poparła ten projekt. Po trzecie jeśliby udało się powołać skutecznie nową stabilną walutę rezerwową, byłby to śmiertelny cios nie tylko dla amerykańskiej gospodarki, wpływów geopolitycznych USA, ale również potężny cios w jej potęgę militarną (ograniczenie jej znaczenia na świecie).
Uważam jednak, iż projekt ten ma marne szanse powodzenia. Doradcy Putina zapewne sugerując mu takie rozwiązanie, argumentowali iż wywoła to światowy szok rynkowy, który nie tylko boleśnie uderzy w Amerykańską gospodarkę. Lecz również spowoduje to światową reakcję(konieczność powołania nowej waluty rezerwowej świata).
Jednak wszelkie próby budowania walut rezerwowych, czy to ze strony Chin, Iranu, czy Turcji są jednak skazane na porażkę. Dolar pozostaje walutą rezerwową. Rosjanie zapomnieli najwyraźniej, iż ich własne rezerwy walutowe wynoszą 453 mld dolarów. Podobnie Chińczycy(nie wspominając o skali wartości w ich portfelach obligacji USA).Rosjanie nie liczą chyba, że OPEC od tak porzuci dolara? Zasadne jest też zadanie pytania. Która waluta miałaby zostać tą rezerwową?
Nie będzie to euro, bo jak wiadomo strefa euro jest w poważnych opałach i jeszcze długo będzie. Nie będzie to też rubel rosyjski, zarówno z powodu siły gospodarczej, jak i militarnej. Nie będzie to też chiński juan, bo uwolnienie jego kursu byłoby masakrą dla chińskiej gospodarki.
Historia pokazuje nam też jak w przeszłości takie próby zrobienia ,,kuku” Amerykanom się kończyły. Do tej pory gdy którykolwiek z przywódców krajów dysponujących surowcami takimi jak ropa naftowa decydował się na odejście od petrodolarów, ginął, a jego kraj zostawał zniszczony. Tak było z Saddamem Hussainem i Muamarem Kadafi. Amerykanie z pewnością nie będą się biernie przyglądać tej sytuacji. Więcej niż pewna jest więc kolejna ,,wojna w obronie dolara”. Pytanie brzmi jak wujek Sam tym razem zneutralizuje zapędy Putina? Moim zdaniem Ameryka nałoży na Rosje kolejne sankcję i zagra na światowych rynkach na mocną przecenę ropy naftowej licząc, iż pogrąży to budżet Rosji i wywoła chaos w Rosji. Efektem którego będzie upadek Putina i jego otoczenia.
